Inne

Skandalicznie niskie ceny skupu owoców.

Skandalicznie niskie ceny skupu owoców.
Dodano: 04/09/2018

Mimo katastrofalnej suszy tegoroczne zbiory owoców są wyjątkowo udane.
A susza taka jak tegoroczna nie zdarzyła się nigdy jeszcze w Polsce. Najwyższe w historii średnie temperatury w kwietniu, maju i czerwcu.
W okresie tych trzech miesięcy w kraju prawie nie padało i gołym okiem można to było dostrzec na polach, w sadach i na plantacjach owoców.
Ku zadowoleniu producentów owoców najmniej ucierpiały na skutek takiej pogody ich uprawy. Niestety wysokie zbiory, jak od lat skutkowały niskimi cenami skupu. Wręcz rekordowo niskimi cenami. Niestety nie przełożyły się one na ceny owoców na giełdach i bazarach. Choć owoce w skupie są rekordowo tanie, to na straganach ceny nie są wcale szczególnie niskie. Niejednokrotnie są nawet kilkunastokrotnie wyższe od cen skupu.


W 2018 roku mamy wyraźne spadki cen owoców, w niektórych przypadkach do poziomów niepotykanie niskich. Jest to wyjątkowo niekorzystna sytuacja dla ich producentów. Niskie ceny malin, agrestu, porzeczek czarnych i czerwonych oraz wiśni do tłoczenia mimo wysokich plonów, w większości przypadków nie zapewniają opłacalności ich produkcji.
Przemysł przetwórczy w tym roku oferuje dużo niższe ceny skupu niż przed rokiem.


Truskawki.
W maju i czerwcu br. za truskawki przeznaczone na sok płacono średnio 2,30 zł/kg, podczas gdy w 2017 roku było to 3,75 zł/kg. Natomiast droższe były truskawki przeznaczone do mrożenia, których przygotowanie wymaga większych nakładów pracy, gdyż muszą być odszypułkowane. Ich średnia cena wyniosła 4,40 zł/kg (w 2017 roku średnia cena była o 1,00 zł/kg wyższa).


Maliny.
Maliny to owoc wyjątkowo nietrwały, nieodporny na dłuższe przechowywanie. Optymalnie powinien być schłodzony możliwie jak najszybciej po zebraniu.
W tym roku producenci tych owoców dostawali w punktach skupu w lipcu 1,50-1,80 zł/kg. Jak podkreślali „za takie pieniądze nie byli w stanie wynająć ludzi do zbioru owoców”.
Przypomnijmy, że przed rokiem średnia cena skupu malin w tym okresie wynosiła 4,40 zl/kg.
Rolnicy skarżyli się także na termin ogłaszania cen skupu przez przemysł przetwórczy. Przeważnie nie były one publikowane rano, czyli przed  przystąpieniem do zbioru owoców.
Po jakiej cenie sprzedadzą zebrane owoce rolnicy dowiadywali się dopiero, gdy przywozili je na skup, a wtedy byli zmuszeni sprzedać całą dostawę po cenie proponowanej przez skupującego.


Wiśnie.
W szczycie skupu za wiśnie do mrożenia można było otrzymać 1,00-1,30 zł/kg.
Natomiast za wiśnie na sok zakłady przetwórcze oferowały ceny poniżej 1,00 zł/kg. Zdarzały się miejsca, gdzie wystawiane były ceny 0,70-,80 zł/kg (!).
W 2017 roku cena była 2-3 krotnie wyższa (średnia cena wiśni na koncentrat, czyli na sok wynosiła 2,30 zł/kg).


Agrest.
W Polsce nie ma wielkiej tradycji uprawy agrestu. Zbiory ledwie sięgają 10 tys. ton.
W tym roku ten owoc był wyjątkowo tani – w szczytowym okresie 0,35-0,40 zł/kg.  Niestety tak tani był tylko w skupie, bo na bazarach jego ceny były wysokie – 4-6 zł/kg.  W zeszłym roku średnia cena skupu wynosiła 2,50 zł/kg. Nikt nie spodziewał się, że tegoroczna cena może być 6-krotnie niższa.

Czarna porzeczka.
Owoc ten w tegorocznym skupie pobił wszelkie rekordy. Granicą opłacalności jego produkcji jest cena 1,80-1,90 zł/kg. Tymczasem w szczytowym okresie jego skupu w wielu miejscach kraju cena spadła poniżej 30 groszy za 1 kg. Nie dziwiły więc sytuacje, gdy wściekli producenci zapraszali chętnych na swoje plantacje czarnej porzeczki, żeby za darmo zbierali dla siebie owoce.
Producenci czarnej porzeczki zwracają się do instytucji rządowych o pilne podjęcie działań, gdyż ich zaniechanie może skutkować utratą dominującej pozycji Polski w eksporcie tych owoców. Na razie jest ona niezagrożona, ale szybko może się to zmienić. Tym bardziej, że czarna porzeczka jedynie w przypadku 5% producentów jest wiodącym produktem w ich działalności. W zdecydowanej większości przypadków stanowi ona dodatek do głównej działalności.

 

Członkowie zarówno związku sadowników, jak i związku plantatorów zgodnie protestowali i wskazywali przy tym na fakt, że mające uporządkować skup ustawowo obowiązkowe umowy kontraktacyjne zawierane przed sezonem w praktyce nie funkcjonują. Wszystko opiera się na umowach zawieranych w dniu dostawy, które miały być stosowane wyjątkowo. I co najgorsze cena dnia rzadko jest podawana rano tak, aby rolnik mógł zdecydować czy zbierać owoce, czy odpuścić sobie zbiór, bo jest nieopłacalny. Gdy ma już zebrane owoce jest w sytuacji przymusowej - musi je odstawić po takiej cenie, po jakiej skup zapłaci.
Do tego pogłębia się brak rąk do pracy. Zbierającym trzeba płacić coraz więcej, co dodatkowo pogarsza opłacalność produkcji owoców. Do tego niejednokrotnie w ogóle brak jest chętnych do tej pracy.



Wasze komentarze (0)

dodaj komentarz

* Pola wymagane
dodaj odpowiedź:
Nick*
Treść*
Oświadczam, że zapoznałem sie z regulaminem dodawania komentarzy.
Przepisz kod z obrazka:
token

Wstecz