Rynek roślin oleistych

Polska – polski eksport i import rzepaku w latach 2012-2019.

Polska – polski eksport i import rzepaku w latach 2012-2019.
Dodano: 17/04/2020

Analizy dotyczące wieloletnich okresów bardzo często koncentrują się wyłącznie na potrzebie uzyskania danych niezbędnych do budowy prognoz na przyszłość. 

Obecnie jest to ekstremalnie trudne przynajmniej z dwóch powodów.  

Po pierwsze w 2019 roku z przyczyn pogodowych nastąpiło załamanie produkcji rzepaku u czołowych jego producentów w Unii Europejskiej. Spośród najbardziej liczących się krajów jedynie polscy rolnicy potrafili utrzymać produkcję na poziomie z poprzedniego sezonu. Pozostali zanotowali ogromne spadki. 

Po drugie pandemia koronawirusa spowodowała totalny chaos na rynkach finansowych. Chaos który błyskawicznie zaczął się rozszerzać się na gospodarki kolejnych krajów niejednokrotnie znacznie oddalonych od siebie. 

Analizy takie mogą jednak okazać się przydatne w przyszłości, gdyż całkiem możliwe, że anomalie pogodowe, zmiany klimatyczne, czy nawet zarazy mogą już na stałe wpisać się w nasze życie, więc w przyszłości musimy nauczyć się opracować prognozy na podstawie nie dość, że coraz liczniejszych zmiennych, to do tego niejednokrotnie nieprzewidywalnych. 

Niemniej należy podkreślić, że dane za ubiegły rok są całkowicie wiarygodne, gdyż pandemia zaczęła mocno oddziaływać na rynki finansowe i gospodarkę światową dopiero z początkiem 2020 roku. 

W artykule skupimy się na omówieniu eksportu i importu rzepaku w ostatnich siedmiu sezonach, tj. w latach 2012-2019 - na podstawie danych publikowanych co miesiąc przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. 

Istotne jest, że wyniki przedstawiamy w ujęciu sezonowym, tj. w okresach lipiec-czerwiec kolejnych lat, a nie w ujęciu lat kalendarzowym, jak zwykle są prezentowane. 

 

Dla opracowywania analiz, budowania prognoz, ustalania trendów, wielkości przedstawiane w układzie lat kalendarzowych nie mają większej wartości, gdyż mieszają dane z dwóch kolejnych sezonów, tzn. drugiej połowy sezonu wcześniejszego (styczeń-czerwiec) i pierwszej połowy następnego (lipiec-grudzień). 

Wszystkie zestawienia prezentowane w artykule prezentują zarówno eksport, jak i import, w kolejnych sezonach, czyli od zbiorów do następnych zbiorów. 

Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi opublikowało już dane za pierwsze półrocze obecnego sezonu 2019/2020, tj. lipiec-grudzień 2020 roku. 

Dane za pierwsze sześć miesięcy poszczególnych sezonów zazwyczaj dawały spore możliwości do przeprowadzania analizy oraz opracowywania prognoz aż do końców kolejnych sezonów. 

Przypomnijmy, że w okresie pierwszego półrocza każdego sezonu realizowana jest większość wolumenu handlu rzepakiem w całym sezonie, zarówno w przypadku eksportu jak i jego importu. 

 

1.Eksport.

 

W przypadku eksportu przez ostatnie siedem sezonów począwszy od zbiorów w 2012 r. i kończąc na zbiorach 2019 roku w ciągu pierwszych półroczy każdego z nich (lipiec-grudzień) średnio za granicę wyjeżdżało ponad 80% (80,7%) łącznego wolumenu rzepaku wyeksportowanego w ciągu tych siedmiu sezonów.

Dla lepszego zobrazowania eksportu rzepaku od 2012 roku do końca 2019 roku przedstawiamy je w formie tabeli.

 

 

W poszczególnych sezonach udział wolumenu eksportu z okresu lipiec-grudzień w stosunku do całego eksportu w sezonie wahał się od 63% w sezonie 2016/2017, kiedy zbiory rzepaku wyniosły 2,15 mln ton, do niemal 90% w sezonach 2015/2016 – zbiory 2,7 mln ton i 2013/2014 – zbiory 2,6 mln ton.

Zależność między wielkością zbiorów, a realizowanym eksportem przedstawiamy na poniższym diagramie. 

 

 

Po rekordowych zbiorach w roku 2014 (3,2 mln t) sprzedaliśmy za granicę prawie milion ton ziarna rzepaku i nie była to cała nadwyżka. W kolejnym sezonie 2015/2016 (produkcja 2,7 mln t), sprzedawaliśmy jeszcze nadwyżki zapasów z poprzedniego sezonu i widać to wyraźnie na diagramie.  

Po słabych zbiorach w 2016 r. eksport rzepaku obniżył się do 250 tys. ton. Pomimo takiego spadku rynek był tak wygłodzony, że również w kolejnym sezonie 2017/2018 sprzedaliśmy za granicę relatywnie niewielkie ilości ziarna (338 tys. ton), gdyż trzeba było odbudować jego zapasy w kraju.   

 

Jeśli chodzi o kierunki naszego eksportu rzepaku, to od wielu lat są one niezmienne, a właściwie kierunek eksportu jest niezmienny, bo w praktyce jest to tylko jeden kraj: Niemcy. 

 

 

Właściwie sprzedajemy to ziarno do 2 krajów: prawie wszystko do Niemiec i niewielkie ilości Czechom. 

Do naszych zachodnich sąsiadów wyjeżdża ponad 90% całego wolumenu nasion rzepaku sprzedawanego za granicę. Jeśli dodamy do tego eksport do Czech, to daje to łącznie ok. 99% naszego całego eksportu tego ziarna w ostatnich sezonach. 

Na przykładzie handlu rzepakiem bardzo dobrze zobrazować można, jak wielkie znaczenie gospodarcze dla Polski ma rynek niemiecki. Ten potężny kraj jest w stanie wchłonąć wszelkie nadwyżki, jakimi dysponujemy i nie ogranicza się to do branży rolnej. Dotyczy całej naszej gospodarki. Ponad 29% polskiego eksportu kierujemy obecnie do Niemiec. Do tego mamy w obrotach z nimi nadwyżkę handlową i to  ogromną, tzn. więcej im sprzedajemy, niż od nich kupujemy (nadwyżka ca 21%). Powinniśmy bacznie obserwować wszelkie zawirowania gospodarki naszego sąsiada, bo nasz rozwój jest bezpośrednio zależny od tego, jak wiedzie się Niemcom. Potwierdza to fakt, że swoje produkty do Niemiec sprzedaje ok. 43 tys. polskich firm. I właśnie dla tych naszych firm utrzymanie współpracy z firmami niemieckimi, może mieć decydujące znaczenie ”być, albo nie być”, przetrwać, albo nie. 

 

Na wręcz katastrofalne problemy, jakie narastają przed polskimi firmami, w związku z pandemią koronawirusa, ratunkiem może być właśnie uporządkowana gospodarka niemiecka. Sprzedaż towarów na niemiecki rynek może decydować o przetrwaniu dziesiątków tysięcy polskich firm i właśnie w tym możemy szukać naszej szansy, gdyż na tle innych krajów właśnie Niemcy radzą sobie z epidemią wręcz niesamowicie. Jeśli ich gospodarka przetrwa bez większych szkód, może za kilka miesięcy (kwartałów?) szukać zaopatrzenia za granicą, w tym w Polsce. Na pandemię przygotowywali się od początku roku, przeznaczyli na to ogromne fundusze, no a przede wszystkim błyskawicznie szkolili setki tysięcy pracowników z wytypowanych sektorów gospodarki poczynając od służby zdrowia, poprzez służby mundurowe, socjalne, transport, po służby oczyszczania, ale też urzędników wszystkich szczebli urzędów państwowych i samorządowych, niezależnie wdrażając procedury błyskawicznie opracowywane przez profesjonalne zespoły, do których zapraszano najwybitniejszych specjalistów w kraju. Przyjęta strategia sprowadzała się praktycznie do prostych czynności wyszukiwania osób zarażonych oraz możliwie wszystkich, z którymi się kontaktowali i następnie izolowaniu ich od społeczeństwa. Od początku postawili na przeprowadzanie, jak największej liczby testów. 

W czasie, gdy w Polsce rząd informował, że przeprowadzamy w kraju 1500-2000 testów na dobę, w Niemczech wykonywali ich już ponad 300 tysięcy tygodniowo, czyli ponad 40 tys. dziennie. Przy tym informowali społeczeństwo, że robią ich już ponad 40 tysięcy dziennie i podejmują pilne działania, aby jak najszybciej zorganizować kolejne stacje diagnostyczne konieczne do diagnozowania potencjalnie zarażonych osób. 

Podkreślamy: polski rząd 23. marca poinformował, że od początku pandemii wykonaliśmy w kraju 16,5 tys. testów. Niemcy w tym czasie wykonywali 27 tys. testów dziennie(!!). Nasi lekarze krzyczą: nie ma testów, maseczek, kombinezonów, rękawiczek; brak diagnostyków, lekarzy, pielęgniarek, sanitariuszy, ratowników medycznych, salowych, rehabilitantów, fizjoterapeutów. Państwo zupełnie się nie przygotowało na nadejście zarazy. W stosunku do krajów azjatyckich mieliśmy 2 miesiące więcej do przygotowania się. Niestety nie wykorzystaliśmy tego. 

 

2.Import. 

 

Polski import rzepaku w ostatnich latach charakteryzowało wyszukiwanie nowych rynków. Jeszcze przed 5-10 laty głównym dostawcą była dla naszych importerów Ukraina. Jak bardzo zdywersyfikowane zostały kierunki naszych zakupów zagranicznych okazały się wyniki 

Podobnie, jak wcześniej, również w przypadku eksportu dane o imporcie rzepaku do Polski przedstawiamy w tabeli.

 

 

Wielkości importu rzepaku w poszczególnych sezonach znacznie różniły się od siebie. W ostatnich 7 latach sprowadzaliśmy do kraju od niecałych dwustu tysięcy ton do ponad 660 tys. ton ziarna. 

Również, jak w przypadku eksportu, większość importu jest z reguły realizowana w pierwszej połowie sezonu, czyli w miesiącach lipiec-grudzień, ale nie jest tak przeważająca, jak przy eksporcie. Łączny eksport w ostatnich siedmiu sezonach zrealizowany w okresie lipiec-grudzień wynosił ponad 80% łącznej sprzedaży zagranicznej w latach 2012-2019, gdy import jedynie 58%. 

Import, analogicznie jak eksport, w kolejnych sezonach wahał się w zależności od wielkości zbiorów rzepaku. Na diagramie poniżej przedstawiamy te zależności. 

 

 

Im większe zbiory tym mniejszy import w całym sezonie i odwrotnie im mniejsze zbiory tym większe zakupy za granicą. Jest to zrozumiałe, ponieważ zapotrzebowanie krajowe musi być w jakiś sposób pokryte.

 

Jeśli chodzi o kierunki importu, to sytuacja przedstawia się tu diametralnie inaczej, jak w przypadku eksportu, gdzie prawie całość wywozu realizowana jest do jednego kraju, tj. do Niemiec. Polski import rzepaku jest mocno zdywersyfikowany. Duże ilości ziarna kupujemy w wielu krajach. Do tego co roku pojawiają się nowe kierunki. Dwa – trzy lata temu nasi importerzy odkryli rynek węgierski, a przed dwoma laty zaczęliśmy dużo kupować w Rumunii. 

Ilustruje to poniższa tabela.

 

 

Ukraina od lat jest dla nas największym dostawcą nasion rzepaku. W latach 2017-2018 jej pozycja słabła, gdyż pojawiła się bardzo silna konkurencja z innych krajów. 

Wtedy właśnie szczególnie mocnym eksporterem do Polski stała się Rumunia,  

Rumunia przed 2017 rokiem była dla nas jeszcze ziemią nieznana. Polscy importerzy byli wtedy dopiero na etapie rozpoznawania rynku. Okazał się on bardzo atrakcyjny, gdyż w dwóch kolejnych sezonach kupiliśmy w Rumunii duże ilości rzepaku. 

W sezonie 2017/2018 - niemal 79 tys. ton, a w następnym 2018/2019 - 89,7 tys. ton.

W 2019 roku natura pokazała swoją siłę. Jedną z ofiar wyjątkowo niesprzyjających warunków pogodowych stał się właśnie ten kraj, Produkcja rzepaku spadła z 1,6 mln ton w 2018 roku do 600 tys. ton w 2019. Ziarna ledwo, ledwo wystarczyło na potrzeby krajowe. 

 

 

3.Bilans obrotów zagranicznych rzepakiem.

 

Bilans obrotów zagranicznych, czyli nadwyżka ilości wywiezionej za granicę do tonażu przywiezionego z zagranicy zależy od wielu czynników. Główne to wielkość zbiorów w kraju i naszych najbliższych sąsiadów, czyli Niemiec sprowadzających do kraju ogromne ilości ziarna oraz Ukrainy eksportującej do nas i innych krajów UE bardzo duży jego wolumen. 

Bilans obrotów zagranicznych w ostatnich siedmiu pełnych sezonach oraz w II półroczu 2019 r. przedstawiamy poniżej w tabeli. 

 

 

Analizując bilans obrotów zagranicznych z ostatnich siedmiu sezonów możemy zaobserwować ciekawe zjawisko. Wyraźnie widać, jak bardzo zmieniło się krajowe zapotrzebowanie na ziarno rzepaku, a innymi słowy jak rósł jego przerób w Polsce. 

W latach 2012-2015 produkcja krajowa z naddatkiem pokrywała potrzeby krajowe. Dlatego też sprzedawaliśmy za granicę znacznie większy wolumen rzepaku niż sprowadzaliśmy do kraju. W każdym z trzech kolejnych sezonów 2013-2016 nadwyżka eksportu nad importem każdorazowo przekraczała pół miliona ton. 

Zdecydowanie odwrócenie tego zjawiska nastąpiło w sezonie 2016/2017, kiedy zanotowaliśmy ujemny bilans w handlu zagranicznym i to w wysokości ponad 400 tys. ton. O tyle właśnie wyższy był import rzepaku od jego eksportu. Tendencja ta utrzymała się przez kolejne sezony, aż do obecnych czasów. W pierwszych sześciu miesiącach (lipiec-grudzień) obecnego sezonu 2019/2020 sprowadziliśmy do kraju o 55 tys. ton ziarna więcej, niż sprzedaliśmy za granicę. Trzeba przy tym zwrócić uwagę na fakt, że ostatnie zbiory rzepaku w 2019 roku były w krajach Unii Europejskiej wyjątkowo słabe – najniższe od 2012 roku. 

Nadwyżkę importu nad eksportem utrzymujemy mimo dużego popytu w takich krajach, jak Niemcy i Francja, które przerabiają najwięcej rzepaku spośród wszystkich krajów UE. 



Wasze komentarze (0)

dodaj komentarz

* Pola wymagane
dodaj odpowiedź:
Nick*
Treść*
Oświadczam, że zapoznałem sie z regulaminem dodawania komentarzy.
Przepisz kod z obrazka:
token

Wstecz